Prezentujemy Wam relację naszch wolontariuszy: Katarzyny i Krzysztofa, przebywających obecnie w Funchal, na Maderze.


Nasz EVS odbywa się w stolicy Madery, Funchal (czyt. funsz’al). Miejsce pracy znajduje się w samym centrum miasta, przy głównym placu, tuż obok ratusza i dawnego pałacu biskupów.

Projekt dotyczy rozwoju turystyki i promocji dawnego kompleksu jezuickiego – www.colegiodosjesuitas.pt – i jest zarządzany przez Stowarzyszenie Studentów Uniwersytetu Maderskiego (Associação Académica da UMa). Dawne kolegium, które stanowi centrum całego projektu, jest obecnie siedzibą rektoratu uniwersytetu. Naszym zadaniem jest udostępnianie tego miejsca turystom, poprzez organizowanie wycieczek po całym kompleksie, tworzenie materiałów promocyjnych (książek, artykułów, ulotek, tłumaczeń itp.) oraz organizowanie różnego rodzaju wydarzeń (wystawy, koncerty fado, promocje książek i in.).

Praca jest niezwykle interesująca i rozwijająca, ale też całkiem wymagająca ponieważ wymusza bezpośredni kontakt z ludźmi (turyści). Niemniej jest także czas na obowiązki bardziej naukowe, takie jak pisanie tekstów czy tłumaczeń. Co warte podkreślenia, projekt cały czas się rozwija a my mamy możliwość realnie wpływać na jego kształt.

Oprócz pracy mamy też czas na zwiedzanie Madery. Od spacerów wśród zabytków samego Funchal i innych miejscowości po wędrówki levadami (levady to ścieżki w wysokich górach przy stworzonym w XVI wieku systemie irygacji wodnej) i podziwianie uroków natury. Jako że Madera jest wyspą tropikalną to tutejszy klimat określany jest mianem “wiecznej wiosny”. Niemniej górzystość wyspy sprawia, że oprócz wspaniałych widoków Madera dostarcza też wielu nagłych zmian pogody. Niemniej nawet w grudniu temperatura pozwala na kąpiele w oceanie, a najbliższa plaża znajduje się 50 metrów od naszego akademika. Jedyny minus to… kamienie. Jedyne piaszczyste plaże to sztucznie zbudowane oazy, reszta wybrzeża usiana jest mniejszymi lub większymi kamykami co niewątpliwie utrudnia opalanie, ale spokojnie można się do tego przyzwyczaić.

Nasz projekt trwa 10 miesięcy, ale już po pierwszych 3 miesiącach możemy śmiało stwierdzić, że wolontariat tutaj był strzałem w dziesiątkę, zarówno pod względem rozwoju osobistego (m.in. dzięki kontaktowi z Portugalczykami oraz turystami mamy możliwość, a wręcz przymus, rozwijania naszych umiejętności językowych) jak i środowiska pracy. Jest ciepło, ciekawie oraz… smacznie! Zwłaszcza jeśli wybieramy się na dania z bolo do caco (czyt. bolu du kaku), popijane oranżadą z marakuji a na deser kawa z pastel de nata (czyt. pasz’tel dy nata). A na wieczór można zrelaksować się odrobiną wyśmienitego wina Madeira oraz tutejszym tradycyjnym drinkiem z miodem i sokiem z cytryny, czyli poncha (czyt. ponsza).

Na zakończenie mogę dodać, że obecnie jest nas dwoje wolontariuszy z Polski, ale w styczniu i w lutym przybędzie kolejnych czworo uczestników projektu, z Hiszpanii, Austrii (wreszcie ktoś do szprechania po niemiecku…) oraz kolejne osoby z Polski.

Do usłyszenia! 🙂
Katarzyna, Krzysztof

erasmus+logo małe